Szymolot- włoski kibel piaggio zip

Siema, myślę że nie mógłbym nie założyć tematu tej rakiecie.
A i zapewne wielu z was nie mogło doczekać się tej chwili więc robię to dla was
Trochę danych :
Czterosuwowy piaggio Zip (nie zipp ) z 2000 roku, całe 10,5 kuca.
Zdjęta blokada z wariatora i tutaj heca, nie ma blokady w filtrze powietrza, tłumiku, na gaźniku a ponoć piaggio nie blokowało modułów i tutaj mały zgryz co jeszcze może go blokować bo idzie te 52km/h i ewidentnie coś go trzyma bo z prostej na maxie jak wjedzie na górę to trzyma tą prędkość, z góry to samo 57 a silnik rwie ciągle.
Kupiony z niedziałającymi kierunkami i "uszkodzonym rozrusznikiem". Delikatnie ruszyłem plus w akumulatorze i nagle naprawiłem wszystko, taki mechanior jestem.
Widziałem że nie ma uszczelki w napędzie i coś tam pociekało z niego to rozkręciłem i aż śmiechłem sam do siebie. Znalazłem resztki wentylatora wariatora, 5 cm poprzedniego paska i kupę jego resztek i syf taki ze szok. Wyczyściłem wszystko ładnie i chciałbym to wszystko zebrać do kupy (uszczelka i ten wentylator) ale nigdzie nie mogę dostać :/ Muszę dolać mu oleju bo powoli braknie. Zdjąłem filtr powietrza, wyprałem, uzupełniłem śruby i skręciłem obejmę porządnie bo dostawał lewe powietrze. Znalazłem trochę oleju w odmie Pomyślałem żeby sprawdzić pewną rzecz. Odpaliłem go i odkręciłem korek oleju. Żygło że szok Jak znajdę chwilę to muszę sprawdzić kompresję bo to mnie się nie podoba już
Dodatkowo poprzednik zgubił śrubę od mocowania tłumika i tłumik pękł w spawie i robił BUUUUUU...


Zamówiłem tecnigasa gp4, wiem że do 4suwa nie opłaca się kupować takiego tłumika bo nie poprawi mu to osiągów, ale jestem zdania że jak płacę to będzie trzymać a tecnigas się chwali więc kupiłem i uj.
Teraz ogarnę ten olej i założę chwytak powietrza coby trochę mu pomóc go momentami się grzeje.
Przyszłościowo planuję rozbiórkę silnika i składanie z wymianą tego co potrzeba może z jakimiś modami, klejenie plastików i malowanie bo mam po znajomości za free, niedługo maznę też to co siwe/szare w czarną strukturę a potem zobaczymy W przyszłym roku raczej go sprzedam bo wątpię żebym go pokochał ale to już czas pokaże.







Z nowym oddechem


P.S Nie ciskajcie mnie za jego urodę bo sam nie wiem co projektant (jeśli takowy istniał w tym przypadku) zażył przed robotą.
Pozdro.