1994 | Rover 214Si | White Gold
Nastał czas na pierwszy, oficjalnie swój dupowóz

Jest nim nic innego jak oczywiście poczciwy kanciak - Rover 214Si z 1994r. w kolorze White Gold.
Niektórzy wiedzą, niektórzy się domyślają, inni w ogóle nie mają pojęcia - mieliśmy styczność z tym egzemplarzem w 2010 przez niedługi czas, po czym zaraz kupiliśmy zielonego na BBSach...


Stan ogólny
Autko na chwilę obecną ma przebieg 118125km i ciągle rośnie w szybkim tempie. Silnik to roverkowy 1.4 103km, który występował także w poldżerach (taka oczywista oczywistość). Stan techniczny - do ogarnięcia trochę ślizgające się sprzęgło, poduszka pod silnikiem, dziurka w wydechu, wymiana filtrów i oleju. Ogólnie przejechałem nim już ponad 1000km, zarówno w mieście jak i w trasie, i naprawdę nie ma się do czego przyczepić poza wcześniej wymienionymi usterkami, a spalanie wychodzi mi na poziomie ok. 7,3l/100km, przy czym nie raz był butowany.

Wygląd zewnętrzny
Z wyglądu nic specjalnego w tym aucie nie ma, no poza dosyć rzadkim, złotym kolorem. Przód jest po lekkiej stłuczce, podobnie jak tylny pas w dalszej przeszłości - absolutnie nic drastycznego. Dookoła widać drobne ogniska rdzy, wgniotki i ryski, a z poważniejszych spraw - trzeba będzie zrobić 4 drobne wstawki: 2x narożnik nadkole-próg, mała łatka na lewym progu oraz pod drzwiami kierowcy coś było niezbyt fachowo robione.
Wyposażenie
Seryjne wyposażenie jest, no cóż - po prostu biedne, nie ma nawet drewienka na boczkach. A właściwie to takie było gdy autko wyjechało z salonu, bo na dzień dzisiejszy ma el. szyby z przodu dorobione w nieco dalszej przeszłości ze względu na niepełnosprawną właścicielkę. Niestety rozwiązanie nie ma nic współnego z oryginałem i przełączniki mam na konsoli, a na boczkach zaślepki po korbkach.
Plany
Plany, no cóż, trzeba sukcesywnie eliminować usterki, a nie ma ich dużo oraz oczywiście doposażać autko



Czas najwyższy na fotki
